XI Memoriał Sławomira Harafa, Dzierżoniów, 25-26.01.2014
W ostatni styczniowy i bardzo mroźny weekend wybraliśmy się na zaproszenie LECHII Dzierżoniów na rozgrywki do miasta, które na naszej dotychczasowej turniejowej mapie Polski było „białą plamą”.
Czarno-czerwone barwy LIDERA Swarzędz reprezentowali: Marcin GÓRCZEWSKI, Jan KSIĄŻKIEWICZ, Bartek ŁUCZAK (k), Bruno NORKIEWICZ (b), Wiktor PRZEBIERACZ, Oliwier STRUGALSKI (b), Kacper VOGEL, Michał WIECZOREK, Dominik ZABORNIAK i Albert ŻERKOWSKI.
Zawody, w których udział wzięło 16 drużyn, odbywały się w pięknym obiekcie miejscowego Ośrodka Sportu i Rekreacji, a warunki jakie stworzył uczestnikom organizator, czyli hala, w której graliśmy oraz hotel i wyżywienie były naprawdę komfortowe, za co niniejszym bardzo dziękujemy.
Imponująco wyglądała uroczystość otwarcia turnieju w sobotnie południe, z hymnem Dzierżoniowa odegranym na trąbce, w asyście lokalnych władz i przedstawicieli wałbrzyskiego OZPN oraz ślubowaniem piłkarskim zawodników LECHII Dzierżoniów przy klubowej fladze, zakończonym odegraniem hymnu narodowego.
Pierwszy dzień turnieju oznaczał dla nas rywalizację w grupie D, która na pierwszy rzut oka wydawała nam się „grupą śmierci”…, ale, żenie zwykliśmy się poddawać bez walki, wyszliśmy na boisko w bojowych nastrojach i w naszym pierwszym meczupokonaliśmy ZAGŁĘBIE Lubin 2:1
„Miedziowi” rozpoczęli mecz agresywnie i już w 1 minucie Oli wykazał się przy obronie mocnego strzału z dystansu, za który odgryźliśmy się piękną zespołową akcją, zakończoną strzałem Albiego, sparowanym przez golkipera Zagłębia.
W 4 minucie, po błędzie przy wyjściu spod własnej bramki, straciliśmy gola i musieliśmy odrabiać straty. Ruszyliśmy z impetem do przodu i w 7 minucie mieliśmy okazje bramkowe Albiego i Przebiera, na które lubinianie odpowiedzieli akcją, która powinna przynieść im bramkę, jednak Oli w sytuacji sam na sam zachował się jak profesor, nie pozwalając się pokonać.
Odpowiedzieliśmy akcją Wieczora, który z 9 metra posłał piłkę obok bramki, a 3 minuty później mieliśmy sporo szczęścia, kiedy napastnik Zagłębia trafił w słupek naszej bramki.
Aż wreszcie przyszedł w tym meczu „czas Lidera”, bo w 14 minucie, po „setce” zmarnowanej przez Wieczora, Przebier przytomnie uderzył odbitą przez bramkarza Zagłębia piłkę, dając nam wyrównanie. Siedliśmy mocno na „miedziowych”, nie dając im wyjść z własnej połowy i grając wysokim pressingiem, który dał nam drugą bramkę, po wyjściu Przebiera z obrony i prostopadłym podaniu do Albiego, który dopełnił formalności,1.ŚLĄSK II Wrocław
2. dając nam zwycięstwo nad utytułowanym rywalem.
W kolejnym meczu grupy Dpokonaliśmy zespół VICTORII Wałbrzych 4:2.Po nerwowym początku, z pewnymi interwencjami Bruna w bramce, w 2 minucie meczu objęliśmy prowadzenie po fantastycznym strzale Przebiera ze słabszej, lewej nogi, z 12 metrów, który wprawił jego tatę, zwanego Przebierem Starszym, w stan lekkiego osłupienia, ale i wielkiej dumy...
Dwie minuty później Domin, po podaniu Bartka, poprawił na 2:0, dając nam spokój w rozgrywaniu piłki. Efektem przewagi Lidera była trzecia bramka, strzelona w 6 minucie przez Albiego, który najpierw nie wykorzystał sytuacji sam na sam, ale za chwilę się „poprawił”, celnie trafiając do bramki wałbrzyszan.
Uśpieni wysokim prowadzeniem pozwoliliśmy sobie w 8 i 9 minucie na szkolne błędy w obronie, które kosztowały nas utratę dwóch goli, po czym mecz się wyrównał i zrobiło się nerwowo…
Spokój przywrócił nam w 15 minucie nasz kapitan, Bartek, który, po pięknym rajdzie prawym skrzydłem, uderzył z prawej nogi nie do obrony, ustalając wynik meczu. W ostatnich dwóch minutach mogliśmy jeszcze poprawić wynik, ale stuprocentowe sytuacje zmarnowali Domin i Wieczór.
W ostatnim sobotnim spotkaniu grupowymrozbiliśmy MKS Oława 6:1, uzyskując prowadzenie w 5 minucie, po okresie zdecydowanej przewagi i kilku niewykorzystanych okazjach (Albi, 1 minuta – bramkarz broni; Przebier, 2 minuta – poprzeczka; Domin, 4 minuta - bramkarz broni), po soczystym uderzeniu Bartka z dystansu.
Minutę później Bartek, po indywidualnej akcji i minięciu obrońcy, podwyższył na 2:0, a chwilę później Przebier dobił strzał Domina, dając nam trzybramkowe prowadzenie.
Kolejne gole, po pięknych, zespołowych akcjach Lidera zdobyli w 8 minucie Książka i w 11 minucie Wieczór.
W 13 i 14 minucie mieliśmy dwie fantastyczne interwencje Bruna w naszej bramce, a w 15 minucie nasi rywale zdobyli honorowego gola, na którego Przebier w 17 minucie, po rajdzie lewą stroną, odpowiedział niesamowitym strzałem z lewej nogi w długi róg, nie dając golkiperowi z Oławy żadnych szans.
W tym dniu były na turnieju tylko dwa zespoły, które zdobyły komplet punktów, czyli ŚLĄSK II Wrocław i LIDER Swarzędz, więc z trybun słychać było śpiewy dopingujących nas, jak zwykle, naszych rodziców: „Czarno-czerwone, to barwy niezwyciężone…”
W niedzielę chyba zaszkodził nam przedpołudniowy spacer po pięknym obiekcie dzierżoniowskiego OSiRu w 13-stopniowym mrozie, a może jaskrawe słońce, odbijające się od skrzącego się świeżego śniegu, bo w ćwierćfinale, po kilku poważnych błędach w obronie,ulegliśmy zespołowi JAVORII Jawor 0:3. Ta porażka pozbawiła nas szans w walce o turniejowe medale…, mogliśmy przegrać któryś z wcześniejszych meczów, albo któreś z późniejszych spotkań, ale nie to, w którym porażka „skazała nas” na grę o miejsca 5-8…
Zaczęliśmy bardzo nerwowo, z szeregiem niecelnych podań i kilkoma niewykorzystanymi okazjami bramkowymi (Albi i Domin) w pierwszych minutach, a błąd w obronie w 7 minucie kosztował nas utratę gola i w zasadzie „ustawił” cały mecz. Nie potrafiliśmy wykorzystać naszej przewagi w kolejnych minutach i odrobić strat po akcjach Domina w 8 minucie i Książki chwilę później, za co zostaliśmy „ukarani” bramkami na 0:2 i 0:3 po szkolnych błędach w obronie w 12 i 16 minucie.
Mieliśmy jeszcze szanse na zmianę niekorzystnego rezultatu w 18 minucie meczu, jednak ani Albiemu (sam na sam), ani Ptaszkowi (główka tuż nad porzeczką) nie udało się pokonać bramkarza Javorii.
Szkoda straconej szansy na medal, szkoda niewykorzystanych okazji, żal błędów w obronie, które nie powinny się zdarzyć.
W meczu, który miał zdecydować o tym, czy zagramy o 5 miejsce w turniejupokonaliśmy 3:1 drużynę AKS Strzegom. Zaczęliśmy od zdecydowanych ataków, ale akcje Albiego w 2 i 3 minucie nie dały nam bramki, a 5 minuta przyniosła prowadzenie strzegomianom, którzy „rozklepali” naszą obronę po świetnie rozegranym rzucie wolnym.
Wiarę w końcowy sukces przywrócił nam Albi, mocnym uderzeniem z prawej strony boiska wyrównując na 1:1. W 9 i 10 minucie wyborne okazje zmarnował Książka, którego pierwszy strzał w sytuacji sam na sam obronił bramkarz, a drugi trafił w poprzeczkę. W jego ślady poszedł Wieczór, w 100-procentowej sytuacji przerzucając piłkę nad bramkarzem (i nad bramką)…
W 12 minucie Ptaszek fantastycznym prostopadłym podaniem wypuścił w bój Wieczora, który ponownie nie wykorzystał sytuacji sam na sam, na szczęście jednak w tej sytuacji dobrze znalazł się Książka, dobijając piłę do bramki i strzelając bardzo ważną bramkę na 2:1.
Rezultat meczu ustalił w 16 minucie Domin, świetnie „obsłużony” przez Bartka, pewnym strzałem z lewego narożnika pola karnego. Niestety chwilę później Domin został zniesiony z boiska po brutalnym faulu zawodnika AKS, w wyniku którego nie mógł już zagrać w naszym kolejnym, ostatnim spotkaniu w turnieju.
W meczu o 5 miejsce w XI edycji „Harafa” czekała nas ciężka przeprawa, bo musieliśmy zmierzyć się z silną i żywiołowo dopingowaną z trybun drużyną gospodarzy. W szatni, przed meczem, Trener Łukasz uprzedził nas, że to będzie trudne spotkanie, bo gospodarzom „pomagają ściany” i będziemy mieli przeciwko sobie prawie wszystkich w hali.To, co powiedział Trener dodatkowo nas zmotywowało i podjęliśmy tę męską walkę.
1 i 2 minuta to dwójkowe akcje Albiego i Książki, jednak bez powodzenia, ale już 2 minuty później przypomniał o sobie Przebier, który, po asyście Albiego, huknął jak z armaty z prawej strony, dając nam prowadzenie.
Gospodarze odpowiedzieli strzałem w słupek w 5 minucie, a chwilę później od utraty bramki uratował nas tylko cud, a dokładniej najpierw broniący kapitalnie Oli, potem wykopujący piłkę spod bramki Albi, a w końcu Przebier, który wybił piłkę, zmierzającą niechybnie do naszej bramki.
W 12 minucie spotkania do walki o końcowy wynik meczu zupełnie niepotrzebnie włączyli się sędziowie, którzy do tej pory sprawowali się naprawdę bez zarzutu, a nawet lepiej, sędziując bez kontrowersji, pozwalając grać w piłkę,tłumacząc podczas wszystkich spotkań swoje decyzje młodym piłkarzom, pomagając kontuzjowanym zawodnikom wstać z parkietu lub opuścić boisko i generalnie bardzo przyjaźnie odnosząc się do dzieci.
Jednak w rzeczonej 12 minucie meczu, kiedy Ptaszek dogonił zawodnika gospodarzy szarżującego na naszą bramkę i czysto wybił mu piłkę spod nóg, sędziowie postanowili pomóc gospodarzom i odesłali Ptaszka poza boisko na 2 minuty kary, czym przyczynili się do zaostrzenia meczu i zwiększenia emocji na boisku i poza nim. Broniąc się przed grającym w przewadze i zdecydowanie atakującym rywalem nie odstawialiśmy nogi i nie żałowaliśmy zdrowia, dzięki czemu udało nam się przetrwać ten trudny okres bez straty gola, w czym spora zasługa Oliego, który kilka razy świetnie interweniował.
Na dwie minuty przed końcem tego bardzo zaciętego i emocjonującego meczu, w zamieszaniu podbramkowym, „kropkę nad i” postawił Bartek, mocnym uderzeniem z lewej strony boiska, dzięki czemupokonaliśmy LECHIĘ Dzierżoniów 2:0, zajmując ostatecznie 5 miejsce w turnieju.
Podsumowując, w Dzierżoniowie wygraliśmy 5 spotkań, a jedno przegraliśmy, stosunek bramek 17:5. Mimo tak dobrego bilansu zajęliśmy tylko 5 miejsce…
Naszym liderowym królem strzelców został Przebier (5 goli), a dla zespołu punktowali także Bartek (4 bramki), Albi (3 bramki), Domin i Książka (po 2 bramki) oraz Wieczór (1 gol).
Pierwsza dziesiątka turnieju:
1. Śląsk II Wrocław
2. Gryf Świdnica
3. Javoria Jawor
4. Śląsk I Wrocław
5. LIDER Swarzędz
6. LECHIA Dzierżoniów
7. AKS Strzegom
8. ZAGŁĘBIE Lubin
9. BIELAWIANKA Bielawa
10. MIEDŹ Legnica