Turniej KALISZ CUP

Turniej KALISZ CUP

W minioną niedzielę pojechaliśmy na zaproszenie Uczniowskiego Klubu Sportowego KALISZANIN na Ogólnopolski Turniej Piłki Nożnej KALISZ CUP, który odbył na boiskach przy Seminarium Duchownym wKaliszu ul. Złotej 144. NaTurniej zaproszone zostały zespoły z różnych miast wojewódzkich i powiatowych do Kalisza na Turniej

Na turniej zostali powołani następujący chłopcy:

Dawid Pankowski, Dawid Gulczyński, Michał Wieczorek, Dominik Uliczny, Stasiu Grupiński, Jasiu Książkiewicz, Jacek Przybylski, Gracjan Lewandowski, Kacper Dorna, Wojtek Zwoliński, Kacper Matusiak oraz Aleks Ławniczak

Turniej był przynajmniej pod dwoma względami wyjątkowy:

Spotkaliśmy się po raz pierwszy z kilkoma zespołami, z którymi dotychczas nie graliśmy. Druga kwestia to po raz pierwszy relacja jest przekazywana przez dwie osoby: Jacka Dornę i przeze mnie. Niestety dla mnie Jacek miał więcej szczęścia do wybranych spotkań!KUwaga! konkurs dla uważnych: które mecze relacjonował Jacek, a które ja?

Turniej był podzielony na dwie fazy: grupową po 5 drużyn, w której spotykały się w systemie każdy z każdym. A potem (po małej korekcie regulaminowej) rozegrane były półfinały oraz mecze finałowe o 3 i 1 miejsce.

Ale po kolei:

Lider – Astra Krotoszyn

Na początku przyszło nam walczyć z drużyną, z którą jeszcze nigdy nie graliśmy. Rozpoczęliśmy z respektem dla rywala, ale już w 2 minucie Wojtek ładnie zgrał ze skrzydła do Aleksa, którego strzał jednak obronił bramkarz Astry. Kolejna akcja i strzał Michała po niewłaściwej stronie słupka! Później mecz się trochę wyrównał i oglądaliśmy dużo walki w środku pola. W 5 minucie po rogu dla nas, nie stworzyliśmy większego zagrożenia. Prowadziliśmy grę w środku pola z dużą przewagą. W 8 minucie zrobiło się groźnie po strzale Kacpra D. (jeszcze Kacpra D., ale o tym później). Pod koniec meczu znów przycisnęliśmy i po faulu na Michale i strzale, rywale wybili piłkę na rzut rożny. Po rogu strzał Książki, ale obok bramki. Potem oglądaliśmy jeszcze akcję Kacprów: podanie „w uliczkę” K.D. do K. M. jeszcze strzał Dominika i sędzia kończy I połowę.

Drugą połówkę (MECZU!!! – bez niepotrzebnych skojarzeń!!!J) rozpoczęliśmy od falowych ataków na bramkę rywali. Strzały Michała, Guliego niestety nie trafiają do sieci! Szanse po rogu i bez efektu! Ładna akcja Michała i tylko za małe buty Guliego ratują Astrę od utraty bramki. Wreszcie akcja z 4 minuty II połowy przynosi nam pierwszą bramkę – strzał Kacpra D i piłka w sieci!!! Niestety nie cieszyliśmy się długo, bo bardzo aktywny i ładnie grający zawodnik Astry z „10” po kontrze strzela wyrównującego gola…

Nasi chłopcy rzucili się do odrabiania strat. Lewym skrzydłem Jacek rozpoczął akcję podając do Kacpra M., akcję wykańcza Guli i prowadzimy!!! 2-1. Potem oglądaliśmy dużo walki w środku pola, a tempo meczu wyraźnie spadło!Mecz kończy się naszym zwycięstwem 2-1!!!

Lider – Ostrovia Ostrów Wlkp.

Również kolejny rywal był nam bliżej nieznany. Początek meczu był bardzo niemrawy z obu stron. Dużo walki w środku pola. Dopiero 5 minuta przyniosła rzut rożny i ładny strzał Michała. Niestety w tej części meczu naszą grę cechowała duża niedokładność. Dopuściliśmy rywali pod naszą bramkę, na szczęście po kornerach Ostrowianie nie stworzyli większego zagrożenia dla naszej bramki, pewnie interweniował Dawid. Największą szansę mieliśmy po kontrze Aleksa, który został powalony w polu karnym. Do piłki podszedł Michał i mocno huknął niestety ponad bramką. Koniec pierwszej połowy!

Druga połowa zaczęła się od szybkiej akcji rywali i tylko interwencja Dawida ratuje nas przed utratą bramki. Wreszcie ładna akcja z 7 minuty wywołała euforię wśród kibiców. Gracjan podaje do Michała, który wrzuca w pole karne… niestety Kacper M. nie trafia do bramki w niemal czystej sytuacji. Pod koniec meczu mieliśmy jeszcze okazje z rzutów rożnych, ale bez efektu bramkowego. Na koniec rywale wyprowadzili jeszcze kontrę, Dawid jednak był na „posterunku”!Kończymy bezbramkowym remisem.

Lider - Śląsk Wrocław 4:1

Po dwóch meczach w grupie A z niepokojem czekaliśmy na spotkanie z drużyną ze stolicy Dolnego Śląska. W końcu drużyny najmłodszego zaplecza klubów Ekstraklasy grają piłkę na wysokim poziomie. Wzmocnieni pysznym obiadem chłopcy zaczęli mecz ze Śląskiem od walki w obronie. Jednak już w 2. minucie Kacper Matusiak pięknie podał do Guliego, którego strzał minął jednak bramkę Śląska. W odpowiedzi kontra naszych rywali zakończyłą się także niecelnym strzałem. Po wznowieniu gry Kacper D. (z którym ustalono, że będzie od tej pory nazywany w relacjach: Kapi) idealnie wypuścił w uliczkę Kacpra Matusiaka, który pięknym strzałem pokonał bramkarza rywali. Niestety, sędzia nie uznał nam tego gola, odgwizdując z sobie tylko wiadomych powodów, rzut wolny dla Śląska. Kolejna akcja zakończyła się niecelnym strzałem Gulczasa. Lider przeważał w tym fragmencie meczu zdecydowanie i wreszcie po składnej akcji całego zespołu Kapi idealnie podał w pole karne do Stasia Grupińskiego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Śląska. A więc 1:0! W kolejnej akcji po dośrodkowaniu Kapiego z rzutu rożnego Gulczas oddał piękny strzał, jednak minimalnie niecelny. W odpowiedzi rywale wyprowadzili szybki atak, po którym Dawid wykazał się świetnym refleksem broniąc bardzo dobry strzał wrocławian. W 8. minucie świetny występ w tym meczu ukoronował zdobyciem bramki Gulczas. Po wznowieniu gry rywale przeprowadzili składną akcję, która przyniosła im bramkę kontaktową na 2:1. W ostatniej minucie pierwszej połowy Gulczas popisał się superstrzałem, po którym bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. Nie przyniósł on nam jednak zmiany wyniku.

Po przerwie w pierwszej naszej akcji Aleks z Wieczorynką stworzyli kolejną szansę, ale wynik nie zmienił się. W 4. minucie Aleks wykorzystał błąd bramkarza przy wyprowadzaniu piłki i zdobył trzeciego gola dla Lidera. Wynik 3:1 w pełni odzwierciedlał obraz gry na boisku. W 6. minucie świetnie na połowie rywala zachował się Wieczorynka, który po kolejnym błędzie naszych rywali w obronie nie dał szans bramkarzowi Śląska i podwyższył wynik na 4:1. W tym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że na pewno zajmiemy co najmniej drugie miejsce w grupie, premiowane awansem do półfinału. Do końca Lider przeważał zdecydowanie i pokazał w tym meczu, że jest drużyną z charakterem. Mając świadomość wagi meczu, nasi chłopcy zmobilizowali się i pokazali, że potrafią grać pod presją.

Lider - UKS Kaliszanin 1:3

Ostatni mecz w grupie decydował o kolejności przed fazą medalową, ponieważ oba zespoły miały zagwarantowany udział w półfinałach. Zdecydowanie lepiej rozpoczęli tę potyczkę nasi rywale, którzy już w 2. minucie po pięknym strzale uzyskali prowadzenie. Kolejne minuty przyniosły wyrównany pojedynek, w którym i my za sprawą Gulczasa, Aleksa i Kapiego mieliśmy swoje szanse na wyrównanie. Jednak w 8. minucie pierwszej połowy sprezentowaliśmy rywalom drugą bramkę, źle wyprowadzając piłkę. W ostatniej minucie po świetnym sprincie Aleks zmniejszył rozmiary porażki na 1:2, fantastycznie ogrywając obrońcę gospodarzy turnieju.

Po przerwie kolejny błąd przy wyprowadzaniu piłki skończył się przejęciem przez rywali i kolejny prezent dał Kaliszaninowi prowadzenie 3:1. W kolejnych minutach meczu nasi piłkarze dążyli do wyrównania, jednak albo niecelne strzały, albo dobrze dysponowany bramkarz rywali, stawali nam na drodze do zmiany wyniku. Rywale także mieli swoje szanse, ale dobrze bronił Dawid. W 7. minucie po rzucie wolnym i ogromny zamieszaniu na polu karnym gospodarzy, strzał Książki trafił w słupek. Kolejna akcja to świetne podanie Kapiego do Aleksa, który tym razem nie pokonał bramkarza gości. W końcowych minutach meczu Kaliszanin przeprowadził jeszcze dwie groźne akcje, które jednak po świetnych interwencjach najpierw Jacka w obronie, później Dawida, nie przyniosły zmiany rezultatu.

Pierwsza porażka w turnieju stała się faktem, ale faza grupowa przyniosła nam awans do półfinału. Kibice zgodnie orzekli, że po pierwszych meczach nie spodziewali się takiego rozstrzygnięcia. Drużyna Lidera pokazał, że jest typowym teamem turniejowym, który z meczu na mecz gra coraz lepiej.

Półfinał:

UKS Lider - Antonio Jarocin 2:0

Rozgrzani ciepłą herbatą, która w znaczący sposób doprowadziła krążenie do względnej normy, przystąpiliśmy do meczu półfinałowego. Pierwsze minuty meczu były wyrównane, z lekkim wskazaniem na drużynę naszych rywali. Po jednej z akcji piłkę nieuchronnie zmierzającą do pustej bramki w ostatniej chwili wybił Książka. Nasi przeciwnicy nadal przeważali, ale po kolejnej akcji, w której najpierw Kapi podał do Gulczasa, ten do Kacpra Matusiaka, wreszcie piłkę otrzymał Wieczorynka. Z zimną krwią pięknym strzałem pokonał bramkarza drużyny z Jarocina. A więc 1:0! Druga połowa już w pierwszej minucie przyniosła akcję, która powinna nam dać drugą bramkę. Po świetnym wykopie przez Dawida, piłkę otrzymał Kacper Matusiak, ale jego strzał minimalnie minął bramkę Antonio. Kolejne minuty to próby Gulczasa z rzutów wolnych, jednak nie zakończone zdobyciem bramki, choć jeden strzał trafił w poprzeczkę. W 6. minucie Lider przeprowadził najładniejszą akcję w turnieju. Trzy podania: od bramkarza, poprzez Kacpra Matusiaka do Wieczorynki, zakończone strzałem tego ostatniego dały nam podwyższenie rezultatu na 2:0 i pewność, że zagramy w finale. Kolejne szanse mieli jeszcze Wojtek Zwoliński po akcji Jacka oraz Kapi, którego strzał obroniła poprzeczka. Skończyło się na 2:0. Brawo za walkę, brawo za rozgrywanie akcji, brawo za zespołową grę - awansowaliśmy do finału.

Finał:

UKS Lider – UKS Kaliszanin

Jak się okazało bardzo wyrównana druga grupa była słabsza od naszej i w wielkim finale spotkaliśmy się ponownie z gospodarzami UKS Kaliszanin. Rywale podbudowani grupowym zwycięstwem byli pewni wygranej i w tym szukaliśmy swojej szansy, chcąc grać „swoje”! Obie drużyny zdawały sobie sprawę, że wygra drużyna, która zdobędzie jedną bramkę więcej! (no wiem!J- nie jedną więcej tylko pierwszą!J). Mecz rozpoczął się od naporu rywali. Po chwili gra się wyrównała i było sporo walki w środku pola. W 4 minucie szybka kontra rozgrywającego bardzo dobry turniej Guliego zakończona kolejnym faulem rywali! Inna sprawa, że właśnie Guli był najbardziej „poniewieranym” graczem naszej drużyny! Od 6 minuty znów lekka przewaga Kaliszanina! Dużo walki w środku boiska. Zyskujemy przewagę: akcja ze skrzydła Guliego nie kończy się strzałem Kacpra M., który nieznacznie mija się z piłką. Od 8 minuty powiększa się przewaga Kaliszanina, a my nie możemy wyjść z własnej połowy. Końcówka I połowy należy do nas i to my prowadzimy grę, niestety nie dokumentujemy tego zdobyciem gola!!!

Drugą połowę rozpoczynamy do przewagi i pierwsze 4 minuty to nasze ataki. I tu dała o sobie znać stara piłkarska: kto nie strzela ten traci… Kontra rywali w 4 minucie kończy się stratą gola… próbujemy odrobić stratę i to my przeważamy przez następne minuty! Niestety nie dochodzimy do sytuacji strzeleckich. Akcja meczu to dalekie wybicie Dawida do Guliego i tylko bramkarz rywali cudem wyciąga piłkę po strzale!!! Po chwili sędzia kończy mecz jak podkreślali kibice wart finału!!!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości