Rollercoaster w Wągrowcu na remis

Rollercoaster w Wągrowcu na remis

Liga wojewódzka, 10. kolejka: Nielba Wągrowiec - Lider Swarzędz 4:4 (1:1)
Gole: ⚽ 0:1 Zaborniak (2' as. Vogel) ⚽ 1:1 Skarbiński (43') ⚽ 2:1 Święch (58') ⚽ 3:1 Święch (60') ⚽ 3:2 Kowalewski (65' as. Fornalkiewicz) ⚽ 4:2 Skarbiński (68') ⚽ 4:3 Rybarczyk (74' as. Pogorzelec) ⚽ 4:4 Koralewski (85' karny po faulu na Rybarczyku)
Widzów 107
Skład Lidera: Strugalski (Stułów), Zaborniak, Górczewski, Dotka (Owczarek), Lewandowski (Pogorzelec), Fornalkiewicz Ż, Maciejewski Ż, Rybarczyk Ż, Koralewski Ż, Kowalewski, Vogel oraz Maślanka, Ratajczak i Staszyński. Trener Maciej Rybicki.

Mecz pełen zwrotów akcji. Przez 41 minut to my prowadziliśmy, blisko pół godziny zwycięstwo było po stronie rywali. Remis był najrzadziej tego dnia obowiązującym stanem meczu, ale ostatecznie padł wynik właśnie remisowy. 8 bramek, z których niestety większość była naszą zasługą. Niestety, ponieważ to własne błędy pozwoliły zawodnikom Nielby uzyskać dwubramkowe prowadzenie w meczu, w którym mieliśmy więcej groźnych sytuacji.

Na szybkie prowadzenie wyprowadziła nas składna akcja zespołu już w drugiej minucie. Vogel spod linii końcowej zagrał na środek pola karnego. Tam strzał zasymulował Koralewski, co ułatwiło uderzenie Zaborniakowi, który precyzyjnie zagrał przy prawym słupku. Szybko niestety straciliśmy Strugalskiego. Sfaulowany przy wyskoku Oliwier z powodu bólu w kolanie nie mógł wrócić między słupki. Przed upływem 10 minut mieliśmy zatem zmianę i na boisku pojawił się Stułów.

Z tyłu działo się jednak mniej, a z przodu byliśmy aktywni. Kolejne bramki wydawały się kwestią czasu. Mieliśmy swoje okazje, ale nie zamieniliśmy ich na gole. Do tego kiedy zaczęliśmy myśleć o przerwie Nielba idealnie wykorzystała rzut rożny. Zagraną z rogu piłkę głową umieścił w siatce Skarbiński.

Kilkanaście minut po przerwie w krótkim odstępie czasu pod naszą bramką doszło do dwóch zdarzeń, które delikatnie można opisać... chwaląc skuteczny pressing ze strony Nielby. Zwieszone głowy czarno-czerwonych szybko się jednak podniosły. Fornalkiewicz uderzył z daleka, piłka po odbiciu od słupka trafiła tuż przed bramką do Kowalewskiego, który pewnie zdobył gola kontaktowego.

Chwilę później gospodarze zadali nam kolejny cios - druga główka, ten sam strzelec, tyle że tym razem wykorzystał rzut wolny. Do końca meczu było 20 minut i ponownie można było stracić wiarę, że coś tu się jeszcze da ugrać. W pierwszej części jesieni skończyłoby się pewnie porażką. Teraz jednak wracamy na nasz najwyższy poziom i niewiele zabrakło do wygranej.

Najpierw zagranie Pogorzelca strzałem o poprzeczkę wykończył Rybarczyk. Strzelec kilka minut później wywalczył rzut karny, a z jedenastego metra tradycyjnie nie zawiódł Koralewski. Zwycięstwa pozbawiła nas... niedawna zmiana przepisów. Zdobyliśmy gola na 4:5, ale piłka przypadkowo otarła rękę Kowalewskiego. Według poprzednich przepisów sędzia mógłby gola uznać, według obecnych - nie miał prawa. Próbowaliśmy do końca przedłużonego o 5 minut meczu, ale czasu zabrakło. Szanujemy punkt zdobyty w tym gorącym meczu (7 żółtych kartek), niedosyt jednak pozostał.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości