Oddaliśmy trzy błękitne punkty
Liga wojewódzka, 5. kolejka: Lider Swarzędz - Błękitni Wronki 2:3 (0:2)
Gole: ⚽️ 0:1 Bałdyga (22') ⚽️ 0:2 Bałdyga (32') ⚽️ 1:2 Kowalewski (49' as. Vogel) ⚽️ 1:3 Burzyński (54') ⚽️ 2:3 Kowalewski (58' as. Schneider)
Skład Lidera: Strugalski, Jokiel Ż, Fornalkiewicz Ż, Górczewski (Dotka), Wojciak, Maciejewski (Maślanka), Koralewski, Rybarczyk Ż (Pogorzelec), Kowalewski, Vogel, Schneider (Ratajczak) oraz Stułów, Staszyński i Owczarek
Zacięty mecz, dużo bramek, gra do przodu, wysokie zaangażowanie, ale efekt podobny do poprzednich spotkań. Znów przegrywamy, znów jedną bramką. Ulegliśmy wiceliderowi tabeli - Błękitnym Wronki - i osunęliśmy się w dolny rejon tabeli, choć wcale nie musiało tak być.
Goście przyjechali napędzeni kompletem zwycięstw. My stanęliśmy naprzeciw z jednym punktem zdobytym w ostatnich trzech meczach. Aż takiej różnicy na boisku nie było widać, ale drużyna grająca jeszcze wiosną w Centralnej Lidze Juniorów okazała się skuteczniejsza. W pierwszej połowie wykorzystała m.in. naszą złą interpretację przepisów zdobywając bramkę po rzucie wolnym pośrednim z pola karnego. Stały fragment gry został podyktowany za zagranie do bramkarza.
Druga część spotkania pokazała, że potrafimy grać skutecznie jak jeszcze kilka tygodni temu. Zaraz po wznowieniu Vogel celnie uderzył na bramkę. Według zawodników i kibiców Lidera już jego strzał był golem, ale sędzia uznał bramkę dopiero po dobitce Kowalewskiego. Dzięki temu Długi uzbierał dublet, bo niespełna dziesięć minut później trafił już niepodważalnie. W międzyczasie jednak straciliśmy bramkę, a ostatnie pół godziny nie przyniosło zmiany wyniku, choć okazji do tego nie brakowało.
Nieciekawa zrobiła się nasza sytuacja w tabeli. Gramy nieźle, zdobywamy gole, ale przegrywamy nawet mecze, w których nie jesteśmy gorsi. Dlatego po pięciu meczach tracimy aż 11 punktów do liderów, a za nami w tabeli coraz mniej tłoczno. Na plus jednak, że z drużyną z czołówki stoczyliśmy wyrównany pojedynek, co zapowiada emocje za tydzień, gdy pojedziemy zmierzyć się z liderem rozgrywek. Z Akademią Reissa powalczymy o niespodziankę.
Komentarze