Dobry wynik w pierwszym meczu z Arką
Arka Gdynia - Lider Swarzędz 2:1 (0:0)
Gole: ⚽ 0:1 Vogel (55' as. Kowalewski) ⚽ 1:1 Trela (66') ⚽ 2:1 Soboczyński (90'+5)
Widzów 182
Skład Lidera: Strugalski, Jokiel, Zaborniak, Fornalkiewicz, Wojciak, Kapustyński (Górczewski), Koralewski, Maciejewski (Rybarczyk), Kowalewski (Ratajczak), Vogel, Książkiewicz oraz Lewandowski, Staszyński i Chruścicki. Trener Maciej Rybicki.
Nie przyjechaliśmy do Gdyni w roli faworyta. Zdecydowanie mniej bukmacherzy oferują za awans Arki. Naszym celem jest jednak zwycięstwo w dwumeczu i możliwość gry na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Początek spotkania na Narodowym Stadionie Rugby potwierdził oczekiwania. To gospodarze ruszyli z animuszem i co rusz stwarzali zagrożenie pod naszą bramką. Szybko wywalczyli doskonałą sytuację do otwarcia wyniku - interwencję Mateusz Wojciak w polu karnym sędzia zinterpretował jako faul i wskazał na jedenasty metr. Intencję strzelca doskonale wyczuł jednak Oliwier Strugalski i sparował piłkę do boku. Przebieg spotkania wskazał, że stracona wtedy bramka mogłaby spowodować zupełnie inny rozwój wydarzeń, ale nadal było 0:0.
Arka sunęła z kolejnymi atakami, ale z minuty na minutę traciła impet. Pod koniec pierwszej połowy w końcu i nam udało się zagrozić bramce gdynian. Gola do przerwy jednak nie było.
Po przerwie znów mocniej wyglądali gospodarze. To my jednak objęliśmy prowadzenie po fantastycznej akcji Dominik Kowalewski na prawym skrzydle. Jasiu Książkiewicz zagrał do niego do boku, gdzie Długi wkręcił w ziemię obrońcę z Gdyni i zagrał na środek pola karnego. Książka nie trafił w piłkę i ta trafiła do Kacper Vogel, który bez przyjęcia od razu uderzył pod poprzeczkę nie dając golkiperowi żadnych szans. Wśród naszych zawodników i kibiców zapanowała euforia, wśród gospodarzy - konsternacja. Nie da się ukryć, że Arka prowadziła grę, a my zdobyliśmy gola po jednej z nielicznych akcji.
Gdynianie się nie poddawali i niespełna dziesięć minut później wyrównali. Kilka kolejnych świetnych interwencji Oliego i zdecydowanie naszych obrońców przynosiły efekt, ale bodajże piąty strzał w jednej akcji dał upragnioną bramkę mistrzowi Pomorza.
Wydawało sie, że to ułatwi grę żółto-niebieskim, ale obie strony miały swoje okazje. W ostatnich minutach było widać coraz mniej sił w naszych nogach, ale długo utrzymywaliśmy bardzo dobry wynik. Sędzia doliczył jednak sześć minut i w przedostatniej z nich nasza obrona została złamana drugi raz.
Po ostatnim gwizdku Arka triumfowała, a my padliśmy na murawę żałując straconej w końcówce bramki. Jednak wynik 2:1 na wyjeździe pozwala nam nadal myśleć o awansie. W środę w Swarzędzu zrobimy wszystko by wygrać i zagrać w Centralnej Lidze Juniorów.
Komentarze