Miedzynarodowy Turniej Termy Uniejów Poland Cup 2014

Miedzynarodowy Turniej Termy Uniejów Poland Cup 2014

W dniach 13-15 czerwca wzięliśmy udział w Międzynarodowym Turnieju TermyUniejów Poland Cup 2014, będącym piątą edycją imprezy organizowanej dla zespołów rocznika 2003 i znanej wcześniej jako MATUSIAK CUP oraz ŁÓDŹ SMS CUP.Organizatorami turnieju byli wielcy pasjonaci piłki nożnej, czyli rodzice Uczniowskiego Klubu Sportowego Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi, a gospodarzem imprezy Uzdrowisko Termalne Uniejów, które zapewniło uczestnikom wymarzone zaplecze sportowe w postaci kompleksu supernowoczesnych boisk piłkarskich im. W. Smolarka, z dwoma pełnowymiarowymi, zgodnymi z wymogami UEFA (105 x 68 m) płytami: trawiastą i o nawierzchni syntetycznej.

Całkowity patronat sponsorski nad wydarzeniem objęła lokalna spółka PGK Termy Uniejów, a patronatu honorowego udzielili: Ministerstwo Sportu i Turystyki, PZPN, ŁZPN oraz Wojewoda Łódzki i Marszałek Województwa Łódzkiego.

Licznie reprezentowane były media zTVP 3 na czele oraz przedstawicielami Orange Sport, Radia Zet, TV Toya, Radia Łódź, Przeglądu Sportowego, Expressu Ilustrowanego, Dziennika Łódzkiego, Onetu, Piłki Nożnej i portalu Łódzkifutbol.pl.

Grono osobistości skupionych wokół turnieju uzupełnili jego ambasadorzy:Mistrzyni Europy U-17 Ewa Pajor orazbyli reprezentanci Polski – Euzebiusz Smolarek i Mirosław Szymkowiak.

Mimo nowej nazwy, nowego miejsca rozgrywek i nowej formuły turniejowi towarzyszyła niezmiennie, znana nam z czterech poprzednich edycji zawodów, ta sama przyjazna maksyma: „Nieważny jest wynik, ważna jest gra – liczy się zabawa na 102 !"

To, że Lider Swarzędz znalazł się w tak znakomitej stawce było ukoronowaniem kilkuletniej pracy naszych Trenerów Łukasza i Arka oraz efektem zaangażowania kilkunastu zwariowanych rodziców, skupionych wokół drużyny rocznika 2003, jak i piłkarskiej pasji naszych dzieci, dla których futbol jest, zaraz po nauce…;-), czymś najważniejszym na świecie i dla których, jak mówi nasze klubowe motto, „Prawdziwą porażką nie jest przegrać, lecz nie podjąć w ogóle walki…”.

Podobny „ból głowy” jak organizatorzy z wyborem drużyn, mieli nasi Trenerzy z powołaniami na ten turniej, ponieważ do Uniejowa mogło pojechać, niestety, tylko 12 chłopców, mimo iż na ten wyjazd zasłużyło bez wątpienia znacznie więcej naszych zawodników. Ostatecznie na mecze w Uniejowie w czarno-czerwonych barwach swarzędzkiego Liderapojechali: Kacper FORNALKIEWICZ, Marcin GÓRCZEWSKI, Dawid GULCZYŃSKI, Denis JESKE, Wiktor KORALEWSKI, Bartek ŁUCZAK (k), Wiktor PRZEBIERACZ, Aleksander RYBARCZYK, OliwierSTRUGALSKI (b), Kacper VOGEL, Dominik ZABORNIAK i Albert ŻERKOWSKI.

Turniejowe emocje zaczęły się dla nas już w piątek wieczorem, najpierw spotkaniem Ebiego Smolarka, z którym zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie, a później, ceremonią losowania grup oraz prezentacji zespołów. Organizatorzypodzielili uczestników na 4 grupy (po 5 drużyn w każdej), które, po sobotniej rywalizacji w fazie grupowej, miały w niedzielę spotkać się w Lidze Mistrzów, Lidze Europejskiej, Pierwszej Lidze i Drugiej Lidze.

Los przydzielił nas do grupy B, gdzie pierwszego dnia turnieju mieliśmy zmierzyć się z Akademią Piłkarską 21 Kraków, Herthą Berlin, SMS II Łódź oraz Widzewem Łódź.

LIDER Swarzędz – AP 21 Kraków – 2:2 (1:2)

Mecz z podopiecznymi byłego reprezentanta Polski, Mirka Szymkowiaka rozpoczęliśmy dość nerwowo i pierwszą składną akcję, ale od razu groźną, przeprowadziliśmy dopiero w 3 minucie. Minutę później popełniliśmy błąd w obronie i Oli, który obronił mocny strzał z bliska, wobec dobitki był bezradny. W 7 minucie stan meczu wyrównał Fornal uderzając fantastycznie z dystansu w prawy narożnik bramki rywali.

W 8 minucie mieliśmy na boisku niecodzienną sytuację, zakończoną skandaliczną decyzją sędziego, który pod naciskiem trenera drużyny krakowskiej zmienił swój wcześniejszy werdykt anulując prawidłowo zdobytą przez Ptaszka bramkę.

Bramkarz naszych przeciwników wybijając piłkę „nabił” nią głowę wbiegającego w pole karne Ptaszka, po czym piłka wpadła do bramki, a rozpędzony golkiper wpadł w Kacpra, co sędzia uznał za faul naszego zawodnika, zaskakując tym wszystkich, także rodziców chłopców z AP 21.

Jak się później okazało ten błąd arbitra był dla nas bardzo brzemienny w skutkach, ale o tym w dalszej części relacji…

Chłopcy byli tak zaskoczeni tym, co zrobił sędzia, że na chwilę „stanęli”, co skrzętnie wykorzystali rywale, ponownie obejmując prowadzenie.

Drugą połowę zaczęliśmy z impetem, wysokim pressingiem i już w 1 minucie mieliśmy świetną okazję na wyrównanie, której nie udało się wykorzystać Guliemu. Minutę później golkiper przeciwników wybawił ich z poważnej opresji, odbijając piłkę po soczystym uderzeniu Bartka z dystansu, jednak w 4 minucie był już bezradny po strzale Denia (asysta Bartek). Naszą przewagę powinniśmy udokumentować kolejną bramką, jednak w 6 i 7 minucie po strzałach Domina i Guliego golkiper Akademii był na posterunku. Nie miał nic do powiedzenia w ostatniej minucie meczu, obserwując jedynie lecącą piłkę, potężnie uderzoną przez Bartka, ta jednak trafiła tylko w spojenie słupka z poprzeczką i musieliśmy zadowolić się niesprawiedliwym remisem.

LIDER Swarzędz – WIDZEW Łódź – 3:1 (1:1)

Mecz rozpoczął się kiepsko, bo w 3 minucie widzewiacy rozklepali naszą defensywę, strzelając gola. Na szczęście trzy minuty później Ryba, pięknie puszczony na wolne pole przez Bartka, zdobył wyrównującą bramkę.

Po tej akcji łodzianie mocno przycisnęli i kilka razy było groźnie w naszym polu karnym, szczególnie w 10 minucie, gdy grający tego dnia kapitalnie w obronie Przebier, wybił piłkę z pustej bramki.

Rozmowa z Trenerem w przerwie pomogła, bo w pierwszych minutach drugiej płowy zagraliśmy bardziej agresywnie i Widzew nie mógł wyjść z własnej połowy.

Dobrych okazji nie wykorzystali w tym okresie gry Ryba w 5 minucie (sam na sam, bramkarz broni) oraz Ptaszek w 6 minucie (dobra indywidualna akcja, ale zbyt lekki strzał) i o mało nie zapłaciliśmy za to stratą gola, jednak na szczęście w 7 minucie Oli „wyciągnął” mocno bitą piłkę, która powinna wylądować w naszej siatce.

W 9 minucie Ryba w zamieszaniu podbramkowym strzelał na raty aż 3 razy, no i faktycznie było „do trzech razy sztuka”, bo objęliśmy prowadzenie.

Uskrzydleni prowadzeniem poszliśmy do przodu i w 10 minucie Denio idealnie obsłużony przez Bartka podwyższył na 3:1. W ostatniej minucie meczu zadrżeliśmy jeszcze widząc idącego sam na sam z Olim łodzianina, jednak piłkę spod jego nóg wybiła wślizgiem dłuuuga noga Przebiera, ratując nas od utraty gola.

LIDER Swarzędz – HERTHA Berlin – 0:2 (0:0)

Wiedzieliśmy, że Polska z Niemcami wygrała po raz ostatni chyba pod Grunwaldem, ale mimo to podjęliśmy ambitną walkę z utytułowanym rywalem, który, jak się później okazało, bez straty punktu został zwycięzcą turnieju.

Pierwsze minuty były wyrównane, z lekkim wskazaniem na Lidera, jednak berlińczycy groźnie kontrowali i w 7 minucie byli bliscy powodzenia, na szczęście na drodze ich napastnika stanął bardzo skuteczny w defensywie Przebier. Chwilę później mieliśmy najlepszą sytuację bramkową w tym spotkaniu, niestety Denio nie trafił czysto w piłkę, szkoda, bo objęcie prowadzenia przez nas byłoby pewnie sensacją…

W końcówce pierwszej połowy ponownie uratował nas Przebier odbijając głową mocno bitą piłkę, lecącą w światło bramki.

Początek drugiej połowy to dwie dobre próby strzeleckie Ptaszka, niestety obie zablokowane przez niemieckich obrońców.

4 minuta przyniosła zabójczą kontrę rywali, po której objęli prowadzenie i, mimo świetnych parad Oliego w 5 i 7 minucie, kolejną bramkę także zdobyła Hertha, po „prezencie”, jaki w 8 minucie zrobił im jeden z naszych obrońców.

W końcówce meczu próbowaliśmy ambitnie zdobyć kontaktowego gola, jednak niemiecki bramkarz nie dał się pokonać.

LIDER Swarzędz – SMS II Łódź 3:1 (1:0)

To był mecz „o wszystko”, w którym zwycięstwo dawało nam drugie miejsce w grupie i awans do Ligi Europejskiej, czyli grę o miejsca 6-10.

Zaczęliśmy więc z animuszem i znowu było „do trzech razy sztuka”, bo co nie udało się w 2 minucie Ptaszkowi (dobre uderzenie, ale w środek bramki) oraz Rybie (mocno, ale tuż obok), to udało się w 4 minucie Albiemu i było 1:0.

Kolejne bramki dla Lidera zdawały się być kwestią czasu, jednak nie padły ani w 6 minucie, kiedy strzał Ptaszka w sytuacji sam na sam bramkarz łodzian odbił nogami, ani w 8 minucie, gdy Albi potężnie huknął obok słupka, ani w 9 minucie, kiedy Ryba przestrzelił w sytuacji sam na sam.

Pierwsze minuty drugiej połowy nie zmieniły obrazu gry i nie poprawiły też skuteczności Lidera, co zemściło się w 5 minucie, kiedy, po naszym błędzie w obronie, gospodarze wyrównali. I wtedy zaczęły się ogromne nerwy, bo pociąg do „Ligi Europy” zaczął nam odjeżdżać…

Na szczęście w 7 minucie niesamowitym zrywem uspokoił Lidera nasz kapitan, Bartek, po kapitalnej indywidualnej akcji dając nam prowadzenie. Losy meczu przesądził chwilę później Denio spokojnym uderzeniem z lewej nogi na 3:1.

Po zakończeniu rozgrywek grupowych okazało się, że anulowana przez sędziego w meczu z AP 21 Kraków bramka Ptaszka, odbierająca nam zwycięstwo, kosztowała Lidera Swarzędz awans do Ligi Mistrzów, czyli najlepszej piątki turnieju.

Niewiele brakowało, abyśmy mimo to awansowali do Ligi Mistrzów jako najlepszy zespół zajmujący drugie miejsce w grupie, ponieważ mieliśmy tyle samo punktów, co Manchester City, który wyprzedził nas lepszym stosunkiem bramek. Cóż, naprawdę niewiele zabrakło nam w Uniejowie do największego piłkarskiego szczęścia…

A więc w niedzielę czekała nas pasjonująca rozgrywka w Lidze Europy, a w niej zespoły, od których nazw mogło zakręcić się w głowie: włoska ATALANTA Bergamo, serbski PARTIZAN Belgrad, austriacki STURM Graz oraz Mistrzowie Polski, czyli pierwszy zespół UKS SMS Łódź. W oczekiwaniu ogromnych emocji następnego dnia udaliśmy się w sobotnie popołudnie do kompleksu basenowego przepięknych uniejowskich term, gdzie trochę się zregenerowaliśmy i zebraliśmy siły, aby wieczorem „wchłonąć” aż 6 wielkich pizz, o średnicy blisko 40 cm.

LIDER Swarzędz – SMS Łódź 0:2 (0:0)

Nie mamy szczęścia do naszych przyjaciół z SMS i zabrakło go także tym razem

Pierwsza połowa była bardzo emocjonująca i bardzo wyrównana. Mieliśmy swoje okazje bramkowe po świetnych strzałach Fornala w 1 minucie (tuż obok słupka), dwukrotnie Bartka w 3 minucie (najpierw interwencja bramkarza, a chwilę później minimalnie nad poprzeczką), ale mieli je też łodzianie, których strzały w 4 i 6 minucie (najpierw z dystansu, a potem w sytuacji sam na sam) wyśmienicie obronił Oli.

Drugą połowę powinniśmy zacząć bramką po fantastycznej, szybkiej akcji Lidera, którą zapoczątkował Bartek, puszczając w bój Ptaszka, a ten z kolei obsłużył Rybę, który w świetnej sytuacji przymierzył tuż obok słupka.

Ta niewykorzystana okazja zemściła się już chwilę później, kiedy zrobiliśmy koszmarny błąd pod własną bramką, prezentując rywalowi pierwszego gola. Po tej stracie „siedliśmy” i w efekcie po dobrej akcji SMS straciliśmy kolejnego gola.

W 8 minucie mieliśmy niesamowitego pecha, bo piłka odbita przez łódzkiego obrońcę po strzale Bartka uderzyła w wewnętrzną część słupka i dostając niewiarygodnej rotacji wyszła w pole. Chwilę później po faulu na szarżującym Ptaszku mieliśmy jeszcze rzut wolny, precyzyjnie wykonany przez Bartka i fantastycznie obroniony przez golkipera rywali. Do ostatniej sekundy dusiliśmy, jednak bezskutecznie…

LIDER Swarzędz – ATALANTA Bergamo 2:2 (2:1)

W pierwszej minucie meczu Denio dostał prezent pod włoską bramką, jednak był tym tak zaskoczony, że nie wykorzystał idealnej sytuacji.

Rywale od początku meczu „siedli na nas”, przez kilka minut nie pozwalając nam opuścić własnej połowy. Najpierw obili w tym czasie naszą poprzeczkę, a później, w 6 minucie, objęli prowadzenie.

Niezrażony utratą gola, niesiony fantastycznym dopingiem rodziców, stanowiących na tym turnieju, obok rodziców Rakowa Częstochowa, najlepiej zorganizowaną grupę kibiców, Lider zerwał się do ataku i już minutę później Albi po podaniu Ryby doprowadził do wyrównania, a w 9 minucie wyszliśmy na prowadzenie po golu Ryby.

Druga połowa zaczęła się od huraganowych ataków świetnie wyszkolonych technicznie Włochów, którzy uparcie dążyli do wyrównania. W 2 minucie Oli niewiarygodną robinsonadą obronił strzał z rzutu wolnego, a chwilę później instynktownie odbił strzał z najbliższej odległości.

Jednak w 7 minucie piłka w końcu zatrzepotała w siatce naszej bramki po piekielnie mocnym uderzeniu włoskiego skrzydłowego z lewej strony boiska.

Do końca tego bardzo emocjonującego meczu trwał napór Atalanty, jednak Lider skutecznie odpierał falowe ataki Włochów i dowiózł do końca rezultat remisowy.

LIDER Swarzędz – PARTIZAN Belgrad 0:2 (0:0)

Już pierwsze minuty meczu pokazały nam, że sobotnie zwycięstwo świetnie przygotowanych fizycznie Serbów nad naszymi przyjaciółmi z Legii Warszawa (aż 7:0) nie było przypadkowe, ponieważ Partizan nadusił od początku bardzo mocno. Tylko dużemu szczęściu oraz dobrej postawie naszego bramkarza zawdzięczaliśmy wynik bezbramkowy do przerwy.

W 4 minucie drugiej połowy rywale wyszli na prowadzenie, strzelając po dośrodkowaniu z lewej strony bramkę głową ze środka pola bramkowego, nie bez udziału naszych obrońców, którzy nie upilnowali szybkiego serbskiego napastnika.

Minutę później od utraty kolejnej bramki uchroniła nas poprzeczka, a w 8 minucie Oli, który świetnie obronił strzał z dystansu. Lider próbował szczęścia w kontrach, ale nie mieliśmy już tej siły rażenia, co we wcześniejszych spotkaniach, bo trudy turnieju powoli dawały znać o sobie.

W samej końcówce meczu popełniliśmy kolejny błąd w obronie, który przypłaciliśmy stratą drugiej bramki.

LIDER Swarzędz – STURM Graz – 0:4 (0:1)

Początek spotkania należał do nas, ale nie udało nam się przypieczętować przewagi zdobyciem gola, na co najlepsza okazja była już w 1 minucie, gdy piękne uderzenie Albiego, tuż przy słupku, wybił z bramki zawodnik rywali.

5 minuta dała prowadzenie rywalom, których napastnik uciekł naszym obrońcom.

Próbowaliśmy się „odgryźć”, ale piłka po uderzeniu Denisa, który chwilę później znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, poszybowała nad poprzeczką.

W drugiej połowie nadal walczyliśmy o wyrównanie i bliski szczęścia był Domin, który w 4 minucie mocno i dokładnie uderzył w dolny róg bramki Austriaków, jednak tuż obok słupka. Po naszej kolejnej akcji ofensywnej nadzialiśmy się na kontrę, po której zrobiło się 0:2. Nadal nie dawaliśmy za wygraną, choć zaczynaliśmy „oddychać rękawami”, a nogi odmawiały już posłuszeństwa i dwukrotnie blisko zdobycia gola był Denio, któremu najpierw w 8 minucie piłkę rzutem pod nogi „wyłuskał” golkiper Sturmu, a minutę później Denis uderzył niecelnie będąc w dobrej pozycji.

Podczas gdy my dusiliśmy, rywale strzelali bramki z kontry, co w ostatnich minutach meczu udało im się jeszcze dwukrotnie.

Dużą „atrakcją” zespołu z Grazu był ciemnoskóry zawodnik, rocznik 2004, o wzroście 185 cm i dość muskularnej budowie, budzący respekt swoją dynamiką oraz szybkością. Grał przy tym w sposób dość brutalny, raz po raz traktując naszych zawodników albo łokciem w twarz, albo w brzuch. Sędziowie w naszym meczu jeszcze tolerowali taką grę, jednak w kolejnym spotkaniu drużyny austriackiej pokazali mu już czerwoną kartkę.

Z rozbawieniem będziemy wspominali sytuację z początku drugiej połowy meczu, kiedy nasz mały i waleczny Ptaszek, też rocznik 2004, niższy od tego zawodnika o jakieś 40 cm. zdecydowanym wejściem w walce o piłkę doprowadził go do kontaktu z murawą, podczas gdy sam utrzymał się na nogach…

Podsumowując – jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co zaprezentowaliśmy na pięknej, równej jak stół murawie uniejowskich boisk i z miejsca, które zajęliśmy.

W pierwszej dziesiątce turnieju znalazły się wszystkie zaproszone do Uniejowa drużyny zagraniczne i tylko trzy zespoły polskie, czyli obrońca tytułu RAKÓW Częstochowa, Mistrz Polski SMS Łódź i nasz LIDER Swarzędz, Uczniowski Klub Sportowy, którego działalność opiera się na piłkarskiej pasji dzieci i zaangażowaniu rodziców w sprawy Klubu.

Pokazaliśmy dobre przygotowanie motoryczne i techniczne, ambicję, waleczność, udowodniliśmy, że jesteśmy już dość dojrzałym i dość ogranym turniejowo zespołem, który bez kompleksów wychodzi na boisko do walki z każdym, nawet najbardziej utytułowanym rywalem i stara się tę walkę nawiązać.

Końcowa klasyfikacja turnieju TERMY UNIEJÓW POLAND CUP 2014

1.HERTHA Berlin

2.UDINESE Calcio

3.RAKÓW Częstochowa

4.MANCHESTER City

5.SLAVIA Praga

6.PARTIZAN Belgrad

7.ATALANTA Bergamo

8.SMS I Łódź

9.STURM Graz

10.LIDER Swarzędz

11.ZAGŁĘBIE Lubin

12.ŚLĄSK Wrocław

13.LEGIA Warszawa

14.AP 21 Kraków

15.WIDZEW Łódź

16.ORANJE Poznań

17.POLONIA Warszawa

18.ZAGŁĘBIE Sosnowiec

19.ŁKS Łódź

20.SMS II Łódź

link do zdjęćhttps://plus.google.com/photos/114325179193426479956/albums/6025234993989503905?authkey=COOhysKswYnVkwE

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości