JUNIOR CUP 2013 SF Wilanów Warszawa
LIDER SWARZĘDZ 2003 PODBIJA STOLICĘ
czyli
ZWYCIĘSTWO W TURNIEJU JUNIOR CUP 2013, WARSZAWA
Kolejny etap naszej dziecięcej przygody z piłką przeżyliśmy w dniach 22-24 marca br. w Warszawie, łącząc wyjazd na sobotnio-niedzielny turniej JUNIOR CUP 2013, na który zaprosili nas koledzy ze Szkoły Futbolu Wilanów, z kibicowaniem naszej kadrze narodowej podczas piątkowego meczu eliminacji MŚ 2014 z Ukrainą.
Na Stadionie Narodowym, na który udaliśmy się dużą grupą LIDERA Swarzędz, wraz z naszym Trenerem Łukaszem oraz rodzicami, było bardzo mroźno, a polscy piłkarze nie zrobili, niestety, zbyt wiele, aby tę atmosferę podgrzać. Mimo wszystko jednak warto było tam być, aby zobaczyć największy polski stadion i usłyszeć jak ponad 57 tysięcy widzów śpiewa Mazurka Dąbrowskiego...
link do zdjęćhttp://plus.google.com/photos/114325179193426479956/albums/5865312530734924145?authkey=CNrtsse2lIqkDQ
Po odespaniu późnowieczornych piątkowych emocji w sobotnie wczesne popołudnie udaliśmy się do Centrum Futbolu WARSZAWIANKA, które zrobiło na nas duże wrażenie. Ośrodek, w którym odbywał się turniej JUNIOR CUP 2013, to kompleks sześciu pięknych, nowoczesnych boisk piłkarskich pod balonem, mających wspaniałą 6-centymetrową sztuczną murawę, atestowaną przez FIFA.
Turniej, jak wynikało z listy uczestników, miał być pojedynkiem Rzeszowa, Swarzędza i Wrocławia z Warszawą, ponieważ swój udział zgłosiły oprócz nas następujące zespoły: CWKS Legia Warszawa, SF Mokotów, Polonez Warszawa, Polonia Warszawa, Resovia Rzeszów, GKP Targówek, Varsovia Warszawa, SF Wilanów I, SF Wilanów II, FC Wrocław Academy oraz Zwar Warszawa.
Nasze turniejowe zmagania rozpoczęliśmy w grupie A, w której los zetknął nas z zespołami RESOVII Rzeszów, SF Wilanów I, FC Wrocław Academy, VARSOVII Warszawa oraz ZWAR Warszawa.
Nie weszliśmy dobrze w turniej, ponieważ w meczu otwarcia zawodów ulegliśmy pierwszemu zespołowi gospodarzy,przegrywając 1:2 z SF Wilanów.
Mecz był trochę podobny do pierwszej połowy spotkania Polska-Ukraina, ponieważ to my prowadziliśmy grę, a rywale strzelali gole. Zabrakło szczęścia i skuteczności, a bramki straciliśmy po błędzie w defensywie oraz po rzucie wolnym. Honorowego gola zdobył dla nas Stasiu pięknym strzałem z rzutu wolnego.
W drugim spotkaniu zagraliśmy już skuteczniej,pokonując RESOVIĘ Rzeszów 3:1, chociaż to rywale strzelili pierwszą bramkę po naszym błędzie w obronie. Ostre ostrzeliwanie bramki naszych przeciwników w końcu dało nam wyrównanie, kiedy po „bombie” Miłosza z prawej strony odbitą przez bramkarza piłkę do bramki wpakował Domin. Chwilę później Fornal poprawił z lewej strony boiska na 2:1, a wynik spotkania ustalił Bartek, który po serii efektownych zwodów strzelił z kilku metrów nie do obrony.
W kolejnym meczupokonaliśmy FC Wrocław ACADEMY 3:0. Wynik otworzył Bartek, strzałem w stylu „stadiony świata” z kilkunastu metrów. Potem zrobiło się nerwowo, bo wrocławianie przydusili i dwukrotnie obili poprzeczkę naszej bramki. W odpowiedzi na bramkę przeciwników strzelali Bartek, który „kiwnął” dwóch obrońców i w sytuacji sam-na-sam trafił w bramkarza oraz Fornal. Sytuację uspokoił Stasiu, mierzonym strzałem w okienko zdobywając drugiego gola, a krótko przed końcem meczu Domin jeszcze poprawił wynik.
W czwartym sobotnim meczu zażarcie walczyliśmy ipokonaliśmy ZWAR Warszawa 2:0, chociaż naprawdę nie było nam łatwo. Pierwszego gola zdobył Bartek, wykorzystując pewnie rzut karny za faul na Dominie. Potem mieliśmy kolejne okazje, dobrze strzelali Domin i Miłosz, ale bramkarz drużyny warszawskiej była na posterunku. Chwilę później bomba Korala w poprzeczkę zatrzęsła bramką naszych rywali. Ostatnie minuty meczu graliśmy naprawdę fajną piłkę, uskrzydleni dopingiem zaprzyjaźnionego z nami od dawna zespołu Legii Warszawa. W tej części meczu mieliśmy jeszcze dwa słupki Gulczasa oraz atomowe uderzenie Fornala, po którym piłka zatrzepotała w siatce.
Pierwszy dzień turnieju zakończyliśmy kapitalnym meczem, w którym„rozstrzelaliśmy” VARSOWIĘ Warszawa 5:0, zapewniając sobie tym samym wyjście z drugiego miejsca w grupie do niedzielnych rozgrywek finałowych. Prowadzenie objęliśmy już w pierwszej akcji spotkania, w której po pięknym rajdzie lewą stroną i podaniu Domina, Miłosz nie dał bramkarzowi rywali żadnych szans. Chwilę później Fornal ponownie zaprezentował swoją „specjalność zakładu”, czyli potężną „lufę” z lewej strony boiska, po której bramkarzowi nie pozostaje nic innego, jak tylko wyjąć piłkę z siatki.
Nasi rodzice nie skończyli jeszcze krzyczeć „BRAWO !” po bramce, a już Bartek poprawił na 3:0.
Kolejna akcja, która dała nam bramkę, to popis Gulczasa, który przebiegł z piłką prawą stroną przez pół boiska, a po faulu kończącym akcję, sam „wymierzył sprawiedliwość” z rzutu wolnego. Potem mieliśmy jeszcze piękny rajd Ptaszka i strzał tuż obok słupka oraz coś, czego nie oglądamy często, czyli naszego bramkarza Oliego w ataku na bramkę rywali (w naszej bramce stał wtedy Dawid) i sytuacji sam-na-sam z bramkarzem, której niestety, nie wykorzystał. Ostatnia bramka tego meczu padła po fantastycznym rajdzie Stasia lewą stroną boiska, który wyłożył piłkę „na tacy” Gulczasowi, a ten dopełnił formalności.
Niedzielny poranek rozpoczęliśmy „meczem-marzenie”, w którym graliśmy fantastycznie irozbiliśmy POLONIĘ Warszawa 3:0. Rozpoczęliśmy bardzo zdecydowanie, wysokim pressingiem, wsparci ponownie gorącym dopingiem naszych kolegów z warszawskiej Legii, którym zresztą odwzajemnialiśmy się tym samym w ich meczach. Prowadzenie dał nam Fornal, którego pierwszy strzał bramkarz naszych przeciwników obronił, ale przy „poprawce” kilkanaście sekund później był już bezradny. Poloniści długo nie mogli znaleźć recepty na nasze agresywne krycie i trudno im było wyjść z własnej połowy boiska. Efektem tej naszej przewagi była kolejna bramka Fornala, który z wolnego „przymierzył” w lewe okienko bramki Polonii. Chcieliśmy zdobyć kolejne gole i w końcu , po dwóch strzałach Fornala tuż obok bramki i bombie Bartka w poprzeczkę, ten ostatni, z rzutu wolnego, dopełnił formalności.
Drugi mecz drugiego dnia turnieju, określany w piłkarskich ligach „meczem przyjaźni” zagraliśmy zLEGIĄ Warszawa, ulegając 1:2, mimo iż w opinii obserwatorów byliśmy zespołem lepszym. To my prowadziliśmy grę, bombardując bramkę legionistów strzałami Miłosza, Domina, Gulczasa i Stasia, a to warszawiacy zdobyli dwie bramki, obie po naszych błędach w obronie.
Kontaktową bramkę zdobył pięknym strzałem w długi róg, z ostrego kąta, z prawej strony boiska Gulczas, ale na wyrównanie, mimo iż mocno „dusiliśmy” Legię, nie starczyło już czasu…
W kolejnym spotkaniu los dał nam okazję do rewanżu za sobotnią porażkę z zespołem gospodarzy turnieju, którą skrzętnie wykorzystaliśmy,pokonując SF Wilanów I 3:2. Początek był w naszym wykonaniu bardzo nerwowy i po błędach w obronie bardzo szybko zrobiło się 0:2…
Niesieni dopingiem rodziców podjęliśmy jednak twardą walkę o poprawę wyniku, ale nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych okazji. W końcu promień nadziei błysnął nam po pięknej akcji Miłosza z prawej strony boiska i golu kontaktowym. Chwilę później był już remis, po rajdzie Fornala lewą strona boiska i świetnym strzale w długi róg. Zwycięską bramkę strzelił Gulczas, z asystą Wieczorynki. Mieliśmy jeszcze potem dwa dobre strzały Fornala tuż obok słupka, ale końcówka meczu należała do Wilanowa. Pod bramką Oliego kotłowało się kilkakrotnie, jednak szczęśliwie udało nam się dowieźć dobry wynik do końca.
W czwartym niedzielnym meczu zmierzyliśmy się z zespołemGKP TARGÓWEK Warszawa, zwyciężając 3:0. Mecz był nerwowy i ostry, ponieważ nasi rywale grali bardzo zdecydowanie, nie przebierając w środkach i w słowach… Pierwsza bramka padła po „rozklepaniu” obrony rywali, a zdobył ją Bartek ze środka pola karnego po pięknym podaniu Domina z lewego skrzydła. Bramka dodała nam sił i stworzyliśmy sobie kilka świetnych okazji bramkowych. Po niewykorzystanych sytuacjach Domina (sam-na-sam) i Stasia (poprzeczka) przyszedł w końcu rzut rożny z prawej strony, bardzo dobrze bity przez Stasia, po którym, w „kotle” pod bramką Targówka, Gulczas zdobył drugą bramkę.
Chwilę później Stasiu świetnie wykonał rzut różny, po którym Gulczas dopełnił formalności.
I po tym meczu ciśnienie nam bardzo mocno wzrosło, ponieważ zaczęło bardzo poważnie „śmierdzieć medalem”…
Nie wszyscy z nas byli przed naszym ostatnim meczem w turnieju do końca świadomi o co gramy, ponieważ rodzice nie pozwalali nam podchodzić do tablicy z wynikami turniejowymi i aktualną punktacją.
Fakt natomiast był taki, że o kolorze medalu, który już mieliśmy „w kieszeni”, miał rozstrzygnąć ostatni mecz turnieju , który graliśmy z FC Wrocław ACADEMY. Zwycięstwo oznaczało złoto, remis srebro, a porażka brąz…
To był najtrudniejszy dla nas mecz turnieju, bardzo nerwowy, w którym nie wszystko wychodziło tak jak wcześniej, ale szczęście nas tym razem nie opuściło iwygraliśmy z FC Wrocław ACADEMY 1:0. Od pierwszej minuty ruszyliśmy do ataku, jednak nieskutecznie strzelali Domin, Bartek i Fornal, a napięcie sięgnęło zenitu, kiedy Bartek trafił w poprzeczkę, a chwilę później Domin nie wykorzystał sytuacji sam-na-sam. Potem mieliśmy jeszcze bardzo mocne uderzenie Ptaszka obok bramki i w końcu nadeszła ta nasza „akcja meczu”, w której Domin czubkiem buta wbił piłkę do bramki drużyny wrocławskiej, strzelając, jak się później okazało, zwycięską bramkę, bramkę dosłownie i w przenośni „na wagę złota”… Końcówka meczu przyniosła emocje, których nie sposób opisać, najpierw Stasiu nie wykorzystał sytuacji sam-na-sam, a już chwilę później, w takiej samej sytuacji, Oli obronił w sposób wprost niesamowity. Ostatnie minuty to świetna gra Oliego i zażarta walka z obu stron.
Aż w końcu rozbrzmiał tak oczekiwany ostatni gwizdek i podbiegliśmy z radością do naszego Trenera Łukasza, aby mu podziękować za ten turniej. Dopiero jak Trener Łukasz powiedział: „Idźcie na boisko, wygraliście turniej…” zrozumieliśmy tak do końca, co się naprawdę stało i jak wielki sukces osiągnęliśmy… Odtańczyliśmy wtedy nasz ulubiony taniec z okrzykiem: „Tak się bawi, tak się bawi UKS…”, po którym padliśmy wykończeni na boisko…
To był wspaniały turniej, zagraliśmy jedne z lepszych zawodów w naszej historii, była piękna walka do końca, nieustępliwość, było wzajemne wspieranie się w każdej sytuacji, był ZESPÓŁ…
Oprócz gorących podziękowań dla naszego Trenera Łukasza chcielibyśmy też podziękować organizatorom ze Szkoły Futbolu Wilanów za ten perfekcyjnie przygotowany i przeprowadzony turniej.
„Złotą drużynę” LIDERA SWARZĘDZ 2003 na turnieju JUNIOR CUP 2013 w Warszawie tworzyli: Oliwier Strugalski (b) – Kacper Fornalkiewicz, Miłosz Gawecki, Dawid Gulczyński, Wiktor Koralewski, Gracjan Lewandowski, Bartek Łuczak (k), Dawid Pankowski, Kacper Vogel, Michał Wieczorek, Dominik Zaborniak i Stasiu Żuk.
Zdobyczą bramkową podzielili się: Kacper Fornalkiewicz, Dawid Gulczyński i Bartek Łuczak – po 6 bramek, Dominik Zaborniak – 3 oraz Miłosz Gawecki i Stasiu Żuk – po 2.
Ostateczna klasyfikacja turnieju:
UKS LIDER Swarzędz
SF WILANÓW I
LEGIA Warszawa
POLONIA Warszawa
FC Wrocław ACADEMY
GKP TARGÓWEK Warszawa
VARSOVIA Warszawa
ZWAR Warszawa
SF WILANÓW II
POLONEZ Warszawa
RESOVIA Rzeszów
SF MOKOTÓW Warszawa