HERBSTCUP 2012
LED LENSER HERBSTCUP 2012 Solingen,
czyli nasza pierwsza piłkarska przygoda w Niemczech…
zdjęcia z turnieju http://picasaweb.google.com/114325179193426479956/TurniejWSolingen202112?authuser=0&authkey=Gv1sRgCPi2uMCC59f4QQ&feat=directlink
W piątek, 20 października pojechaliśmy zbierać piłkarskie doświadczenie na naszym pierwszym międzynarodowym turnieju,LED LENSER HERBSTCUP 2012, do którego przez organizatorów zakwalifikowanych zostało 36 zespołów U-10 (rocznik 2003 i młodsi) z Bułgarii, Danii, Holandii, Niemiec i Rumunii. W tym gronie znalazło się także miejsce dla naszego LIDERA Swarzędz, jako jedynej drużyny z Polski. W Solingen zameldowały się między innymi takie piłkarskie firmy jak: Arminia Bielefeld, Bayer Leverkusen, Borussia Dortmund, Dynamo Berlin, FC St. Pauli, Fortuna Duesseldorf, FSV Mainz 05, Hannover 96, MSV Duisburg, Schalke 04, VfB Stuttgart, VfLBochum, VfL Wolfsburg i WerderBremen.
Nasza przygoda w Niemczech zaczęła się już tuż za granicą, kiedy wyprzedził nas samochód z napisem POLIZEI na boku, wyświetlając na komunikatorze na dachu polecenie „Bittefolgen”…
Po zatrzymaniu się policjanci zażądali od kierowcy autobusu dokumentów wszystkich pasażerów, ale gdy zobaczyli, że większość z nich stanowią dzieci, uprzejmie nam podziękowali. Okazało się, że widząc na boku autobusu wielką flagę LIDERA Swarzędz wzięli nas za grupę agresywnych polskich „kiboli”, jadących pewnie do Niemiec na jakąś „ustawkę”…
Po drodze zaliczyliśmy jeszcze oczywiście „rytualnego” McDonalds’a i bez przeszkód dotarliśmy w piątkowy wieczór do naszej kwatery. Mieszkanie, w którym spaliśmy było nowe i fajne, a nocleg na karimatach i materacach był czymś, czego jeszcze na wcześniejszych turniejach nie doświadczyliśmy.
Bardzo byliśmy ciekawi tego, jak uczniowski klub, w którym gramy i gdzie wystarczy kochać piłkę, aby móc trenować i grać, wypadnie na tle markowych niemieckich drużyn, w pewnym sensie „zawodowych”, gdzie już wśród kilkulatków selekcjonuje się najlepszych i tylko oni mają „papiery na granie”…
Trudno opisać bez emocji turniej, w którym,w tych meczach, które przegraliśmy, w prawie wszystkich ulegliśmy „o włos”, zaledwie jedną bramką…
Nie ma sensu tłumaczyć się z porażki, bo z nią się liczyliśmy, decydując się na 800-kilometrową podróż, ale po prostu bardzo chcieliśmy tam być, bardzo chcieliśmy zagrać z drużynami z Niemiec, których seniorskie zespoły grają w Bundeslidze, bardzo chcieliśmy zebrać doświadczenie w międzynarodowym turnieju z najlepszymi…
I było warto…, bo długo nie zapomnimy naszego pierwszego sobotniego meczu z Borussią Dortmund, który przegraliśmy po zaciętej walce 0:1, głównie dlatego, że wyszliśmy na boisko „sparaliżowani” marką klubu, w którym gra 3 reprezentantów Polski. Fajnie było po meczu zamienić parę słów z trenerami i chłopcami z Dortmundu i słuchać jak przy pozowaniu do wspólnego zdjęcia z LIDEREM Swarzędz skandują: „Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski”…
Kolejne mecze w tym dniu nam się nie udały, bo,załamani porażką w spotkaniu, które bardzo chcieliśmy wygrać, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy zremisować, ponieważ nie odbiegaliśmy zbytnio umiejętnościami od naszych rówieśników z Borussi,ulegliśmy zespołowi SSV BergischBorn 0:1, S.C. Verl 0:1, Union Solingen 1:2 oraz VfL Wolfsburg 0:2.
Zabrakło nam w tych meczach trochę szczęścia, ale przede wszystkim zabrakło „zimnej krwi”, zabrakło doświadczenia w tak dużych, prestiżowych turniejach z tak wielkimi piłkarskimi „firmami”, zabrakło też ogrania, a czasem brakowało też woli walki i ambicji. Brakowało również, obserwowanej u młodych niemieckich „zawodowców” mentalności „Killera”…
Mamy jednak satysfakcję i cieszymy się z tego, że na tym turnieju byliśmy i że nie odbiegaliśmy od naszych przeciwników motorycznie i technicznie aż tak bardzo, jak mogliby, teoretycznie, odbiegać zawodnicy naszego klubu uczniowskiego od profesjonalistówz Bundesligi. Polegliśmy w tym turnieju po walce, w której, niestety, oprócz szczęścia,zabrakło nam też „gryzienia trawy”…
Ale w sobotę wieczorem, kiedy meczowe emocje opadły, cieszyliśmy się bardzo superpizzą w lokalnej knajpce w Solingen, w której „tubylcy” założyli szaliki klubowe LIDERA Swarzędz i pocieszali nas, mówiąc, że gramy naprawdę fajny futbol i że w przyszłym roku na pewno będzie lepiej…
I było trochę lepiej już następnego dnia, w niedzielę, kiedy po przegranym0:1 pierwszym meczu z TuSEnnepetal, pokonaliśmy zespółFrankfurterSportfreunde 7:1 oraz, na pożegnanie z turniejem, drugi zespół Union Solingen 2:0.
W LED LENSER HERBSTCUP 2012 zwyciężył zespół SCHALKE 04 Gelsenkirchen, wspierany przez dużą grupę kibiców – rodziców, którzy byli głośniejsi nawet od naszych rodziców, którzy, oprócz klubowej flagi, zabrali także do Niemiec, dla wsparcia dopingu, bęben i megafon…
Drugie miejsce przypadło zespołowi WERDER Bremen, a trzecie VfB Stuttgart.
Najważniejsze w tej naszej niemieckiej przygodzie jest to, że mimo długiej, męczącej drogi do Solingen, dobrze się bawiliśmy, bo przecież, jak śpiewają nasi rodzice w hymnie LIDERA Swarzędz: „nie porażka, czy zwycięstwo, lecz zabawa liczy się…”.
Ten turniej dostarczył nam dużo materiału do przemyśleń, zauważyliśmy sporo różnic w zachowaniu, i podejściu do piłki oraz do samej gry podczas meczu u naszych rówieśników z Niemiec w porównaniu z naszym podejściem.
Wiemy, że jeśli chcemy próbować dorównać najlepszym, to dużo jeszcze ciężkiej pracy przed nami, rozumiemy, że musimy sporo zmienić w naszym zachowaniu i stylu gry…
Oczywiście nie składamy broni, będziemy dalej jeździć na dobre turnieje, będziemy nadal chcieli grać z lepszymi od nas, bo tylko w ten sposób możemy się rozwijać i doskonalić nasze piłkarskie rzemiosło. W taki właśnie sposób chcemy, wraz z naszymi trenerami i rodzicami, nadal przeżywać piłkarską przygodę naszego życia…